Słów: 463
Paringi: YoonKook/KookieMonster
Uwagi: Brak
~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~
Gdybym Cię wtedy nie odrzucił. Teraz to ja obejmowałbym Cię tak jak ON. Byłem wtedy głupi myśląc tylko o sobie i swojej przyszłej karierze. Gdy o tym myślę mam ochotę płakać, bo uświadamiam sobie wtedy, że tyle razy mogłem nie odrzucić twoich uczuć i dalej być dla Ciebie najważniejszym. Miałem tyle okazji teraz nie mogę się pogodzić z tym, że Cię straciłem.
Paringi: YoonKook/KookieMonster
Uwagi: Brak
~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~
Gdybym Cię wtedy nie odrzucił. Teraz to ja obejmowałbym Cię tak jak ON. Byłem wtedy głupi myśląc tylko o sobie i swojej przyszłej karierze. Gdy o tym myślę mam ochotę płakać, bo uświadamiam sobie wtedy, że tyle razy mogłem nie odrzucić twoich uczuć i dalej być dla Ciebie najważniejszym. Miałem tyle okazji teraz nie mogę się pogodzić z tym, że Cię straciłem.
Śpieszyłem
się na próbę, gdy nagle znikąd stanąłeś mi na drodze.
-Hyung-powiedziałeś
wtedy niepewnie, patrząc na swoje trampki.
-Nie
mam teraz czasu-powiedziałem o mijając Ciebie i otwierając
pierwsze drzwi po lewej. Kiedy się odwróciłem chcąc wiedzieć o
co chodziło, ale kiedy zobaczyłem jak ON Cię przytula i coś
szepcze. Po myślałem, że to nie było nic ważnego i przekroczyłem
próg klasy. Witając się z w niej zebranymi ludźmi.
Albo
tam tego dnia na boisku, gdy powtarzałem tekst, który już dawno
powinienem umieć. Gdy nagle usłyszałem Twój niepewny głos:
-Hyung.
Rozdrażniony
podniosłem głowę.
-Czego
dusza pragnie?-spytałem nie siląc się na miły ton.
-Hyung...-powtórzyłem-
bo ja chciałem...
W
tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje. Szybko wstałem zbierając
przy okazji rozrzucone moje rzeczy i przerwałem Ci mówiąc:
-Wybacz,
ale się śpieszę-ruszyłem przed siebie.-ale jeżeli to coś
ważnego to przyjdź na dach po lekcjach-powiedziałem odwracając
się w Twoją stronę, a Ty posłałeś mi najpiękniejszy uśmiech
jaki mogłeś.
Bądź
wtedy na dachu, gdy przyszedłem powiedzieć Ci tylko, że jednak nie
mam czasu. Stałeś wtedy przy barierkach i patrzałeś na
dziedziniec. Gdy się odwróciłeś i zobaczyłeś, że to ja
uśmiechnąłeś się w taki sam sposób jak na boisku, ale gdy
zobaczyłeś moją niewyraźną minę Twój uśmiech zniknął
ustępując miejsce przerażeniu.
-Hyung...
-Wybacz,
ale...-w tym momencie przerwał mi dzwoniący telefon.-Zaraz
będę-rzuciłem, krótko do słuchawki.
-Rozumiem-powiedziałeś
spuszczając wzrok na buty.
-Dzięki-czym
prędzej zszedłem po schodach.
Nie
widziałem wtedy Twoich łez. Nie wiedziałem, że zraniłem Cię po
raz kolejny.
Teraz
wiem, że jakby ktoś zapytał się mnie o mój najgorszy moment w
życiu. To bez wahania odparłbym, że ten moment, w którym
dowiedziałem się o Twoim wypadku i niestabilnym stanie. W tam tej
chwili nie liczyło się dla mnie nic tylko to, że chce być przy
tobie. Wtedy nie rozumiałem jeszcze swoich uczuć, ale teraz z
łatwością mógłbym odpowiedzieć, że Cię kocham. Wiem, że się
spóźniłem, dlatego mam nadzieję, że nigdy nie dowiesz się co do
Ciebie czuje, bo nie chce ranić Ciebie, ani Jego.
-Hyung,
chodź do nas!-usłyszałem Twój głos, a gdy zorientowałem się,
że chodzi o mnie zacząłem pokazywać na telefon.
Ty
jedynie skinąłeś głową na znak, że rozumiesz i wróciłeś do
dyskusji z Jimin'em jeszcze mocnej wtulając się w NamJoon'a.
"Żegnaj
Jeon JeongGuk"-pomyślałem odwracając się w stronę
wyjścia.
Nazywam
się Min YoonGi, a to była historia mojej nie spełnionej miłości.
Mam nadzieję, że ona uświadomiła Ci, że każda decyzja prowadzi
w stronę innej przyszłości. Ja miałem szanse by zareagować, ale
ją zmarnowałem. Pamiętaj by nie popełnić tych samych błędów...
bo drugiej szansy nie będzie.