Luhan
Gdy Chanyeol wyszedł
z sali za Byun'em. Od razu wyszedłem z sali nie zważając na słowa
SeHun'a. W progu wpadłem na D.O. Niewiele myśląc złapałem za
rękę, ciągnąc w stronę majaczyła sylwetka wielkoluda. Nie
patrząc na protesty Soo zaciągnąłem go, aż pod drzwi na dach,
które były otwarte na oścież. Przy barierkach stał Chan
przytulający do siebie GO. Gdy odwróciłem wzrok w stronę KyungSoo
zobaczyłem łzy zbierające się w jego oczach.
Do
"Czemu on go
przytula? Czemu mnie ranisz Channie?"-pomyślałem.
Nie wiedziałem co w
tym momencie robię. Nie pamiętam momentu, gdy do nich podszedłem.
Nie pamiętam wykrzyczenia słów w twarz Hyun'a. Nie pamiętam, gdy
moja ręka wylądowała na Jego policzku. Nie pamiętam momentu, w
którym przestałem powstrzymywać łzy. Nie pamiętam, gdy wybiegłem
z tego miejsca. Dopiero pamiętam chwile, gdy ramiona Kai'a oplotły
moją talię. Nie myślałem co wtedy robię. Po prostu nie chciałem
przestać czuć jego uspakajającego ciepła, więc zaczepiłem
kurczowo palce o jego koszule. Od kiedy pamiętam zawsze był przy
mnie. Nigdy mnie nie zostawił mimo, że miał tyle okazji. Czasami
myślę, że gdybym był z nim wszystko potoczyłoby się inaczej. Z
rozmyślania wyrwał mnie głos JongIn'a.
-Chodźmy się
przejść.
Skinąłem głową
na znak, że się z nim zgadzam. Postanowiliśmy iść w stronę
parku, który był niedaleko. Usiadłem na najbliższej ławce,
patrząc przed siebie pustym wzrokiem. Nad nami zapadła głucha
cisza. To właśnie w nim lubiłem najbardziej, nigdy nie pytał co
się stało. Już otwierałem usta by wyjaśnić swoje dzisiejsze
zachowanie, gdy usłyszałem:
-Nie chcesz, nie
mów.
Znowu z moich oczu
popłynęły łzy.
-Zrobiłem coś nie
tak?-powiedział zdezorientowany.
Zamiast odpowiedzieć
oparłem głowę na jego ramieniu. W pewnym momencie nasze spojrzenia
się skrzyżowały. Zaczął mi ocierać policzki z łez.
Lulu
Nie spodziewałem
się tak gwałtownej reakcji chłopaka. Zszokowany patrzałem na Do,
który po chwili wybiegł. Po kilku minutach w jego ślady poszedł
wielkolud.
-Widzisz co na
robiłeś?-spytałem idąc w Jego stronę.-Nie było by tego gdyby
Cię tu nie było.
Gdy zobaczyłem
reakcje, którą oczekiwałem. Poszedłem w tylko sobie znanym
kierunku. Zostawiając Baekka samego. Jeszcze co usłyszałem to
było:
-Dlaczego mi to
robisz?
(coś w tym stylu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz