piątek, 23 września 2016

Rozdział 9

Luhan
Kiedy byłem niedaleko wyznaczonego miejsca spotkania. Widziałem GO już tam. Przez co przyśpieszyłem kroku.
-To ty, prawda?-spytałem od razu.
-O co chodzi?-spytał patrząc na mnie nie zrozumiale.
-O to-pokazałem mu zdjęcie.
Patrzał to na mnie to na zdjęcie.
-Skąd je masz?-spytał chcąc mi je zabrać.
-Nie twoja sprawa... Czyli to ty?
Chłopak spuścił głowę patrząc na swoje buty.
-BaekHyun...?
-Tak-szepnął.
-Bo... Bo nie...
Już otwierałem usta by coś dodać, ale chłopak odwrócił się i odszedł.
"Nie pozwolę Ci GO zranić drugi raz".

Baekki
~*~~Poniedziałek, szkoła~~*~

Ucieszyłem się, kiedy jedyną osobą, która zabijała mnie wzrokiem był Han. Za każdym razem przysłuchiwałem się rozmową Chanyeola z Luhan'em.

Od:Nieznany
Prędzej czy później się o tym dowie
Lu~
Odebrano 14:03

"Czemu mi to robisz? Co ci takiego zrobiłem?"-przemknęło mi przez głowę, automatycznie poczułem jak pod powiekami zbierają się łzy.
Nie chcąc okazać słabości gwałtownie wstałem i ruszyłem w stronę miejsca, w którym wiedziałem, że nikogo o tej porze tam nie będzie.

Chanyeol
Gdy Byun wyszedł z klasy, nie wiele myśląc poszedłem za nim. Widząc, że przekracza próg drzwi na dach. Przyśpieszyłem kroku, myśląc, że może zrobić coś głupiego. Zobaczyłem GO gdy stał przy barierkach.
-BaekHyun.
Chłopak od razu odwrócił się w moją stronę. Na jego twarzy malował się szok, a w jego oczach można było dostrzec łzy. Od razu podeszłem do niego i przytuliłem. Moje serce przyśpieszyło.

"Czemu czuje przy tobie coś czego nie powinienem".


sobota, 17 września 2016

Rozdział 8

Chanyeol
Siedziałem na trawie i czekałem na NIEGO. Gdy ktoś zasłonił mi oczy.
-Zgadnij kto?-usłyszałem.
-Nigdy ci się to nie znudzi prawda?
-Tak.
Po czym owinął mi ręce wokół mojej szyji jednocześnie opierając o nie głowę, w tej samej chwili po oczach błysnął mi flesh.
-Przeuroczo wyszliście-powiedziała mama patrząc na aparat.
W tej samej chwili ciężar na moich plecach zniknął. Chłopak od razu pojawił się koło mamy z zamiarem zobaczenia "zdjęcia".

~*~~*~~*~

Po otwarciu oczu zobaczyłem zielone ściany mojego pokoju.
-Więc to tylko był sen-mruknąłem.
Po chwili wyskoczyłem z łóżka, jak oparzony i biegiem udałem się na strych, przy okazji wyciągając klucz z szuflady i po piętnastu minutach szukałem kartonu z napisem "Pamiątki". Po jego znalezieniu zacząłem szukać zdjęcia.
Po kilku kolejnych minutach fotografia znajdowała się w moich rękach, szybko ją odwróciłem.

Napisane tym samym charakterem pisma, co te inicjały. Przez te dzisiejsze rewelacje postanowiłem odpuścić sobie szkołę.

Luhan
"Park Głupek Chanyeol. Obiecuje, że nie usiądziesz na tyłku przez miesiąc"-pomyślałem zły, bo zamiast spędzać piątek z Sehunem muszę mu lekcje przynieść.
Po żmudnym szukaniu zapasowych kluczy, wszedłem do mieszkania.
-Chan!-wydarłem się na cały budynek.
-Pali się czy co?-spytał stojąc w progu do salonu.
Kiedy zobaczyłem w jakim jest stanie zapytałem:
-Wszystko okey?
-Tak, po prostu ostatnio się nie wysypiam-powiedział od wracając ode mnie wzrok.
-Park Chanyeol mnie nie okłamiesz za dobrze cię znam.
-Ech...- w tej samej chwili pokazał mi jakieś zdjęcie.
"Nie wierze... To nie może być ON...".
-Wszystko okey?-spytał zdziwiony moją reakcją Chan.
-Co, a tak...
Szybko wyciągnąłem z plecaka notatki i mu je podałem, przy okazji zabierając nie postrzeżenie zdjęcie.
-Widzimy się w szkole-powiedziałem, po czym zamknąłem za sobą drzwi, zostawiając zdziwionego chłopaka moim zachowaniem.
Przed budynkiem wystukałem na klawiaturze wiadomość.

Za 20 minut w parku obok jeziorka
                                                Lu~
Wyślij/Usuń

Po czym ruszyłem w odpowiednim kierunku.


Rozdział 7

Chan
Stałem i patrzałem na miejsce, w którym zostało zrobione zdjęcie z NIM. Gdy nagle ktoś zaczął mnie szturchać. Odwróciłem się w stronę tej osoby i zobaczyłem Soo, a za nim stała reszta paczki. Moją uwagę przykuł Hyun patrzący się na mnie z zaciekawieniem.
-Wszystko w porządku?-spytał Do.
-Co?... A~ tak, wszystko okey-powiedziałem chowając zdjęcie do tylnej kieszeni spodni.
-Bakkie?-powiedział przesłodzonym tonem Kai.
-Co?-odparł chłopak nie siląc się na miły ton.
-Odprowadzisz go?-kiedy chłopak spojrzał na niego zdziwiony kontynuował.-I tak idziecie w tą samą stronę.
-Ech...-chłopak spojrzał na mnie i cicho odparł.-chodź-po czym odwrócił się na pięcie i odszedł w tylko sobie znanym kierunku.

Baek
Po chwili wielkolud mnie dogonił, nawet na pięć minut spokoju nie mogę liczyć.
-Byun?
-Tak?
-Byłeś kiedyś wcześniej w Seulu?
Myślałem, że moje serce zaraz wyskoczy.
-Nie, nie byłem-odparłem szybko.
-Oh... okey.
Resztę drogi przeszliśmy rozmawiając o jakichś nieistotnych sprawach.
-Do jutra-powiedział kiedy byliśmy nie daleko budynku, w którym mieszkał.
-Do jutra, Park-po czym skierowałem swoje kroki w stronę parku.

Chanyeol
Po zamknięciu drzwi za sobą, ruszyłem stronę kuchni. Gdzie na blacie znalazłem kartkę zapisaną zgrabnym pismem Eomma, a jej treść brzmiała tak:

"Musiałam pojechać do ciotki do Busan.
Powinnam wróć za 3 tygodnie.
Mama~."

-Znowu jestem sam-mruknąłem po czym ruszyłem w stronę swojego pokoju. Po zapaleniu światła, położyłem się na łóżku, a zdjęcie, które wcześniej wyjąłem z kieszeni dałem pod światło. Nagle zauważyłem, że coś prześwituje. Gdy odwróciłem kartkę zobaczyłem:
Napisane dziecięcym charakterem pisma.

-B.B...-przeczytałem na głos.



niedziela, 11 września 2016

Rozdział 6



Channie
Po przekroczeniu progu domu zobaczyłem mamę przekładającą rupiecie z strychu.
-Nie wiem po co to robisz?-mruknąłem przechodzącą obok pomieszczenia.
-By pozbyć się śmieci ze strychu...
-...i zrobić miejsce na kolejne śmieci!-dokończyłem za kobietę.
-Bardzo śmieszne.
-Znalazłaś coś ciekawego?-spytałem stojąc w progu.
Przesunęła jedno ze zdjęć na skraj stołu. Kiedy na nie spojrzałem zobaczyłem siebie w wieku około 7 lat, a obok mnie stał uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak na oko o rok młodszy.
-Kto to?-wskazałem na chłopaka.
-To ten twój przyjaciel-powiedziała trochę zdezorientowana.-Miałam ci to zdjęcie pokazać.-wskazała na fotografię, na której razem z Luhanem staliśmy na molo i czekaliśmy, aż te głupie słońce w końcu zajdzie.
-Strasznie nie chcieliście stać na tym molo i patrzeć, jak wy to ujęliście... "na te głupie słońce"...
Lekko się uśmiechnąłem, wziąłem obie fotografie i poszedłem do pokoju. Kiedy zamknęły się za mną drzwi zacząłem rozmyślać nad chłopakiem ze zdjęcia.
-Kim jesteś?-spytałem patrząc na zdjęcie.-Czemu nie pozwalasz mi zapomnieć?

Bakkie
Ściągałem pudełko z szafy myśląc, że może tam znajdę książkę, której szukałem już od dobrej godziny. Niestety pech chciał, że zrzuciłem pudło stojące obok tego po, które sięgałem. Cała zawartość rozsypała się po podłodze. Z ociąganiem zszedłem z drabiny. Od razu wziąłem się za zbieranie rzeczy w pewnym momencie znalazłem zdjęcie swoje i Chanyeol'a w wieku 7 lat, zdjęcie zostało zrobione na tle piaskownicy, a w tle widać moją mamę.
-Więc tu się schowałaś-mruknąłem do fotografii.
Wyciągnąłem z półki pustą ramkę, żeby je oprawić. Później olewając bałagan, który narobiłem zaniosłem ramkę do pokoju, żeby ją postawić na półce nad biurkiem.

-Chciałbym się wrócić do tam tych czasów-mruknąłem ostatni raz patrząc na zdjęcie, później wróciłem do sprzątania rozsypanych rzeczy.

Rozdział 5

Za piętnaście ósma zobaczyłem Baek'a, idącego w moją stronę.
"Już jestem martwy"-przeleciało mi przez głowę.
Zdziwiłem się gdy przeszedł obok mnie obojętnie. Spojrzałem za nim zdziwiony, ten odwrócił się do mnie i powiedział:
-Idziesz na lekcje czy nie?
Spojrzałem na niego nie pewnie.

Uśmiechnął się lekko i pogonił mnie ruchem ręki. Od razu do niego podeszłem i razem weszliśmy do budynku.
-Przeszła ci złość?-spytałem nie pewnie.
-Nie, ale przez całą drogę stwierdziłem, że nie opłaca się zabijać człowieka z niskim ilorazem inteligencji.
-Aham... Ej...-dopiero teraz dotarło cały sens zdania.
-Hahahaha... -wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
-Z czego się śmiejemy-jak z pod ziemi wyrósł Lay.
-Z głupoty Chan'a.
-Dobra... a z czego konkretniej?
-Lay weź im nie przeszkadzaj... sorry...-obok chłopaka pojawił się Suho.
-Nic się nie stało...-powiedziałem.-i tak zaczynało mi go brakować.
-Czyżby moje dziecko zaczęło się dogadywać z wielkoludem-obok nas pojawił się Kyung.
-Ile ty masz jeszcze tych dzieci?-spytał Luhan.
-Nawet za miesiąc się nie do liczy-mruknąłem.
-Kto czego się nie doliczy?-spytał zainteresowany Kai, który stanął obok Byun'a, a on od razu schował się za Do, który zmierzył lodowatym spojrzeniem Jongin'a.
-Co się dzieje?-spytał Sehun, który dopiero co przyszedł.
-Zebranie jakieś czy co u licha?-zaczęła się wydzierać pandzia.
-Ale żeby na środku korytarza, wstydzie się-dodał Kris.
-A gdzie Chen i Xiumin?-spytał najstarszy.
-Podążają właśnie w tą stronę-stwierdził jelonek.
-Czo się tu dzieje?-spytał ten pierwszy.
-Jakoś się tak złożyło, że stoimy całą dwunastką na środku korytarza.
-Dwunastką?-spytał zdziwiony Xiu.-Hej, Baek.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje i wszyscy rozeszliśmy się po klasach bez żadnego słowa.

Baekhyun

~*~~Popołudniu~~*~

Gdy przekroczyłem próg domu zostałem zaatakowany przez mamę.
-No~ a teraz jak na spowiedzi, bo przez ostatnie dni nie miałam czasu, więc teraz wyśpiewasz mi wszystkie ciekawe rzeczy jakie mogły się dziać w szkolę. Znając życie nic ciekawego-weszła w głąb mieszkania.
-W mojej klasie jest ten chłopak z zdjęć, kiedy tu spędzaliśmy wakacje.
-Serio...? W końcu nalazłeś go, a już martwiłam się, że rozwaliłam tak piękną przyjaźń przez zniknięcie bez słowa... prawie się rozkleiłam-starła z policzka niewidzialną łzę.
-Tak szczerze to mu nie powiedziałem o tym...
-Więc on nie wie kim ty jesteś?
-Tak.
-A myślałam, że mój syn jest mądry, a okazuje się, że jest na odwrót... Ech... i tak wiem co się wydarzy.
-Co?-spytałem lekko zdziwiony.
-Wiem co się może dalej wydarzyć, też kiedyś robiłam takie głupoty, więc to nie jest trudno przewidzieć co będzie dalej.
-Nie rozumiem.
-Kiedyś zrozumiesz... A tera muszę lecieć, widzimy się wieczorem, albo dopiero jutro popołudniu.
-Pa.
Po chwili już jej nie było.
-Czemu los pokarał mnie tak dziwną mama?-spytałem sam siebie, wzruszyłem ramionami ignorując wymianę zdań z rodzicielką i zajmując się swoimi sprawami.