piątek, 11 listopada 2016

Rozdział 12

Chan
*Wspomnienia/Sen*

Rozglądałem się za piłką, gdy ją w końcu wypatrzyłem. Zobaczyłem, że wylądowała nieopodal chłopaka. Od razu pobiegłem w tamtą stronę. Gdy stanąłem obok niego i otworzyłem usta by coś powiedzieć, ale on był szybszy:
-Zasłaniasz mi słońce.
Dopiero w tym momencie zauważyłem, że chłopak trzyma na kolanach książkę.
-Przepraszam-mruknąłem, siadając obok nieznajomego.
-Ech...-chłopak zatrzasnął z impetem książkę i utkwił swoje spojrzenie we mnie.
Po paru minutach ciszy odważyłem się wyciągnąć rękę i powiedzieć:
-Park ChanYeol.
-B____ B_____-odparłem lekko zdziwiony.

Razem z rodzicami spędzałem wakacje w Busan. Gdy pewnego dnia wpadłem na chłopaka.
-Patrz jak łazisz-warknął niższy.
-Przepraszam...-mruknąłem, spoglądając na chłopaka.
"Kogoś mi przypomina"-pomyślałem.
-Pfffff... i co niby mi po twoich przeprosinach-powiedział.
Złapałem chłopaka za rękę i postawiłem do pionu. Wtedy mogłem podziwiać całą jego twarz, ponieważ podniósł na mnie swoje zaciekawione tęczówki. Po kilku minutach bezczynnego stania i wgapiania się, powiedziałem:
-No, złośnica się uspokoiła.
-Osz ty...
Gdyby nie to, że ciągle trzymałem jego ręce, zapewne rzucił by się na mnie.
-Spokojnie, to miał być żart, a tak swoja drogą ChanYeol jestem.
-Pffff...-prychnął odwracając głowę.-B_____.

W biegłem zdyszany do klasy.
-Przepraszam za spóźnienie-powiedziałem i nie słuchając uwag dyrektora ruszyłem w stronę ławki.
Jednak pewne słowa zwróciły moją uwagę:
-Usiądź w ostatniej ławce pod oknem.
"Zraz co?".
Nagle usłyszałem powstrzymywane chichoty chłopaków z ławki przede mną. Spoglądałem na chłopaka obok mnie, gdy przede mną pojawiła się zmiętolona kartka i w taki o to sposób zacząłem prowadzić dyskusję z LuHan'em. Nie zważając na to, że NOWY może to przeczytać.
Kiedy zadzwonił dzwonek pozostali uczniowie zerwali się ze swoich miejsc i pognali na korytarze. Tak, że w krótkim czasie zostały cztery osoby w pomieszczeniu.
-Hej, jestem LuHan, to SeHun, a ten obok ciebie to ChanYeol.
-H-Hej, jestem BaekHyun...

Zerwałem się z łóżka jak oparzony, po raz nie wiadomo który.
-Co to było?-spytałem łapiąc się za głowę i dopiero teraz zauważyłem, że mam mokre policzki od łez, które ciągle wypływały z moich oczu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz