wtorek, 23 sierpnia 2016

18.06.2010r.

Lei
Czekałem przed bramą szkolną, aż Minki raczy się pojawić. Kiedy go zobaczyłem ruszyłem w jego stronę ten wyglądał jak by si nad czymś zastanawiał. Gdy złapałem go za nadgarstek spojrzał na mnie jak na wariata, ale nie zdążył nic powiedzieć, bo pociągnąłem go w tylko sobie znaną stronę. Niestety przechodziliśmy obok boiska i piłka do siatki walnęła go w plecy. Co zaowocowało tym, że leżeliśmy na trawie w dziwnej pozycji, bo on siedział na mnie okrakiem, a ja podpierałem się na rękach. Spojrzałem w te jego piękne oczy. Zbliżałem swoją twarz do jego, ale został na mnie wylany kubeł zimnej wody 
-Co ty chcesz zrobić?!-bardziej krzyknął niż zapytał.
-Eeeee... nic-bardzo inteligentna odpowiedz.
-Niech ci będzie-spojrzał na mnie podejrzliwie.
Od razu ze mnie wstał i złapał się za plecy. 
"No tak mocno oberwał, a ja się tu do niego dobieram".
Wtedy usłyszałem dźwięk przychodzącego sms-a.
Od: Min
Do dzieła tygrysie.
P.S. Powinnam napisać baby tiger :b.

Podszedłem do chłopaka i...
***
-Mmmmm... Aaaaaa... Tu...
Chłopak leżał na ławce, a ja mu masowałem plecki. Wszyscy się patrzeli na nas dziwnie, ale co z tego, ważne, że przy nim jestem. Gdy skończyłem chciałem jeszcze raz go przeprosić, ale nie pozwolił mi dojść do głosu.
-Jeszcze raz mnie przeprosisz to wylądujesz na księżycu.
-Wybaczone?
-Wybaczone, zapomniane i co tam jeszcze chcesz.
Do: Min
Wybaczył :) i nie musiałem korzystać z twojego planu.

Od: Min
Świetnie... szkoda, no nic jeszcze nie raz ci się przyda... Hyhyhy...

Reszta dnia wyglądała mniej więcej normalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz