wtorek, 23 sierpnia 2016

27.07.2010r.

Siedziałem na ławce w pobliskim parku. Patrzałem na staw, który przez wiatr się burzył. Gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy. 
-Zgadnij kto to?-usłyszałem dziewczęcy głos.
-Taeyeon.
-Zgadłeś-dziewczyna usiadła obok mnie.
-Dlaczego chciałaś się spotkać?
-Dlaczego myślisz, że coś od ciebie chce?
-Po tym jak bardzo nalegałaś.
-Jesteś pewien, że masz czas.
-Mhm... Do 16, czyli całe 4 i pół godziny-dziewczyna kiwnęła głową.-To powiesz, dlaczego chciałaś się spotkać.
-Tylko spytać, czy masz kontakt z Lei'em.
-Niestety nie.
-Może pomógłbyś mi go sprawdzić z powrotem.
-Nie mam ochoty-mruknąłem.
-Dlaczego?
-Wyjechał bez żadnego słowa, nie odpisuje na sms-y, a jak dzwonie to odrzuca połączenie.
-A jak powiedziałabym ci dlaczego tak jest.
-Nawet wtedy.
-Dlaczego? Widzę, widziałam i wiem, że dalej przez to cierpisz..
-Zrozum to zamknięty rozdział.
-Aha... czyli potraktowałeś go jak nic nie znaczący kolejny epizod w życiu.
-Min... to nie o to chodzi...
-A o co?-spytała gniewnie.
-Zaufałem mu, a on mnie zostawił.
-Mnie też... Byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi, chociaż na pierwszy rzut oka nie było tego widać... Wiesz jak by co to mam z nim kontakt... Jak zmienisz zdanie to powiedz, oki?-zaczęła wstawać z ławki.
-To wszystko?-spytałem zdziwiony.
-Tak, inaczej się pokłócimy. A tak w ogóle zostały ci 2 godzinki do spotkania, a w takim stanie chyba nie pójdziesz-zlustrowała mnie z góry na dół i z powrotem.-Chociaż odprowadzę cię.
Drogę przebyliśmy w ciszy co jakiś czas wtrącając komentarz na temat pogody i takie tam bzdury. Kiedy się pożegnaliśmy, pobiegłem do swojego pokoju i zamknąłem się w nim. Złapałem ubrania przygotowane przez siostrę na to spotkanie. Kiedy byłem gotowy zszedłem na dół dotrzymać towarzystwa Agnes.
***
Kolejny raz siedzę na tej samej ławce, patrząc się tym razem w spokojny staw.
-Hej-usłyszałem.
Gdy spojrzałem w górę, zobaczyłem pochylającego się nade mną szatyna o czarnych oczach.
-Siemka-odpowiedziałem po dłuższej chwili.
-Myślałem, że jednak nie przyjdziesz-odparł.-Idziesz się przejść?
-Tak-powiedziałem wstając z nawet wygodnej ławki.
Okazało się, że mamy nawet wiele wspólnych tematów. Robiliśmy kolejne okrążenie wokół stawu. Nogi strasznie mnie bolały (staw do najmniejszych nie należał), ale szedłem dalej przed siebie.
-Może usiądziemy, bo jeszcze mi padniesz-powiedział żartobliwie.
"Głupie zadyszki"-pomyślałem.
***
Spotkanie minęło z Jonghyun'em nawet spokojnie bez zbędnych niespodzianek. Siedziałem i myślałem o spotkaniu z Taeyeon.
"Czyli nie zerwał z nią kontaktu..
Może jednak jej pomóc... Ech... Lepiej to zostawić tak jak jest"-pomyślałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz