wtorek, 23 sierpnia 2016

25.12.2010r.

Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem sufit.
"Ale jak ja...? Lei!"-pomyślałem.
Od razu rozejrzałem się po sali, a mój wzrok zatrzymał się na śpiącym chłopaku. Wziąłem do ręki telefon. Gdy włączyłem wyświetlacz zobaczyłem moje zdjęcie zrobione z ukrycia, ale w oczy rzuciła mi się data i godzina. 25.12. godzina 3:35. 
"Ile byłem nieprzytomny?"-pomyślałem.
Wtedy usłyszałem:
-Raczej nad tapetą wyświetlacza nie trzeba rozmyślać.
-Przepraszam, że...
-Jest okey.
-Dlaczego zostałeś?
-Nie udzieliłem Ci odpowiedzi na pytanie.
-Przecież Ci nie ucieknę.
-Tak, ale chciałem wyprostować parę rzeczy.
-Jeżeli chcesz powiedzieć, że Taeyeon to twoja kuzynka i wyjechałeś na studia medyczne, to to już wiem.
-Ale jak? Skąd?
-Pewna 9-latka się wygadała.
-Zabić to mało powiedziane-mruknął.-To nie tak, że...
-Wiem, wiem... Powiedzenie pół prawdy jest łatwiejsze. Szczerze sam o minąłem ważną kwestie.
-Czyli nie jesteś zły?-spytał zdziwiony.
-Kto powiedział, że nie jestem. Siedzisz jak kołek, zamiast mnie przytulić-powiedziałem udając obrażonego.
Chłopak zaśmiał się, ale po chwili leżeliśmy przytuleni do siebie. 
-Odpowiadając na twoje pytanie...
-Weź nie psuj chwili...
-Co? Czemu? Przecież... Twoje pytanie...
-Musze się mentalnie przygotować, a pro po chce jako pierwszy powiedzieć te słowa.
-Skąd ty...
-Ktoś inny nie leżałby ze mną teraz. A teraz daj spać-mruknąłem będąc jedną nogą w objęciach Morfeusza.
-Dobranoc-powiedział kładąc brodę na mojej głowię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz