wtorek, 23 sierpnia 2016

25.01.2011r.

Siedzę na łóżku i przeglądam zeszyt, czy nie zapomniałem o czymś ważnym. Nagle w moje oczy rzuciło się pismo Lei'a.

"Ale jak...?".

Nagle przypomniałem sobie sytuacje gdy przyłapałem go na szperaniu w moich rzeczach oraz raz zapomniałem schować zeszyt i wleciał w ręce Agnes. Uśmiechnąłem się samowolnie na wspomnienie siostry, która nigdy nie potrafiła trzymać języka za zębami i pewnie wygadała wszystko chłopakowi.

Nagle zauważyłem, że pierwsza strona jest pusta. Gdybym ją wyrwał ostatnia strona by wyleciała, więc postanowiłem coś na niej napisać.

                                                                                      ***

Mógłbym napisać tak:
"Życie to najcenniejszy skarb
Lecz jak, każdy skarb 
Skończyć się musi".
Jednak tego nie zrobię, bo jestem gotowy na to co ma się wydarzyć. Powinienem napisać byłem na to gotowy. Teraz pojawiła się osoba, na której mi zależy. Nie chciałem tego, bo wiem jak to boli, gdy dowiadujesz się, że osoba, którą kochasz już nie zobaczysz. Dlatego nie chciałem się zakochać, ani żeby ktoś mnie pokochał. Teraz gdy ta osoba się pojawiła proszę o więcej czasu. Jednak teraz wiem, że choroba rozwija się zbyt szybko. Zostało mi tylko pisanie mej historii i ćwiczenie pożegnania. Boje się jednak, że ta osoba rozsypie się, kiedy mnie zabraknie. Lecz też pisze to z nadzieją, że to przeczyta i dowie się, że chwile z nim spędzone były najlepsze, i że był moją jedyną prawdziwą miłością.

                                                                                   ***

Teraz może się dziać co chce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz