piątek, 19 sierpnia 2016

Epilog

Hoshi
Po 3 i pół roku wróciłem do kraju kwitnącej wiśni. Przechodziłem teraz ulicami, którymi kiedyś chodziłem do liceum. Kiedy wyjeżdżałem zmieniłem numer telefonu, przez co straciłem kontakt z przyjaciółmi. Z rozmyślań wyrwał mnie widok rudo włosego chłopaka, idącego za rękę z biało-włosą dziewczyną od razu się zatrzymałem.
-Luca...-po chwili zorientowałem się, że powiedziałem to na głos, bo chłopak na mnie spojrzał i zamarłem w pół kroku.
Znowu zobaczyłem te zielone oczy przepełnione teraz z niedowierzaniem. W tej chwili przypomniała mi się obietnica jaką mu złożyłem:
"-Będzie dobrze...-zapewniał mnie.
-To ja to powinienem powiedzieć.
-...tylko mnie nie zostawiaj-po tych słowach się do mnie przytulił.
-Nigdy-przyciągnąłem go bardziej do siebie."
Jakby było to dopiero wczoraj.
Luca
Szedłem ulicami z swoją narzeczoną. Rozmawialiśmy o pierdołach. Gdy nagle usłyszałem swoje imię, więc podniosłem głowę, ale to co zobaczyłem mnie zamurowało. Po 3 i pół roku znowu go widzę. Chciałem go zabić, a jednocześnie podbiec do niego i go przytulić.
-Hej-powiedział podchodząc do mnie, z głupim uśmiechem.
W pewnym momencie moje nerwy nie wytrzymały i wymierzyłem mu prawy sierpowy w twarz. Zdziwiłem się, kiedy trafiłem, bo spokojnie mógł zrobić unik.
-Należało się mi-powiedział spokojnie.
-Zniknąłeś na 3 i pół roku i po tym czasie jedyne na co cię stać to tylko głupie "Hej".
Po tych słowach odwróciłem się i pobiegłem do swojej kryjówki, w której nie byłem od śmierci Aney.
Futaba
Wszytko tak dobrze się układało, ale on musiał wrócić w takim momencie. Jakby nie mógł wrócić dopiero za 2 miesiące. A teraz Luca o całym moim przekręcie się dowie przecież on nie będzie chciał mnie znać. Poszłam z Hoshim do siebie pod pretekstem. "Nie będę się z tobą kłócić na ulicy." Przed chwilą wyszedł trzasnął drzwiami poszedł szukać mojego narzeczonego. Ja zostałam w domu szykując się na wielką kłótnie.
Luca
Po dwóch godzinach siedzenia i marznięcia, usłyszałem za sobą wnerwiający głos.
-Tu jesteś.
- Jak mnie znalazłeś?
-To jedyne miejsce, które nie sprawdziłem. Na Futabe bym nie liczył siedzi przed TV.
-Dlaczego?
-Co, dlaczego?
-Dlaczego mnie wtedy zostawiłeś?-spytałem słabo.
-Futaba do mnie zadzwoniła i powiedziała, że umarłeś. Nie pomyślałem o tym by to sprawdzić, przepraszam.
-Nie wierze ci.
-To chodź zapytać twoją narzeczoną.
Futaba przyznała się do oszustwa. Przez co z nią zerwałem. Teraz staram się odzyskać zaufanie do Hoshi'ego. Który przeniósł się dla mnie z powrotem do Japonii. Przez to u mnie zapunktował. Myślę, że wszystko trafiło na właściwe tory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz