wtorek, 23 sierpnia 2016

22.12.2010r.

Dziś kiedy wstałem źle się czułem, ale zbagatelizowałem to i poszedłem do "szkoły". Przed wykładami złapały mnie siostry Soo i zaczęły o czymś nawijać, ale nie umiałem się na niczym skupić. Nagle zaczęły się rozmazywać i potem widziałem tylko czarną, pustą przestrzeń.
Lei 
Miałem przerwę pomiędzy wykładami postanowiłem oddzwonić do Taeyeon, która dobija się do mnie.
-Czego chcesz zołzo jed...?
-Minki jest w szpitalu, nie wiem co się dzieje. Nikt nie chce mi i jego rodzinie powiedzieć. Ciągle jacyś lekarze wchodzą i wychodzą z jego sali-mówiła przez łzy.
-Będę za kilka godzin. Wyślij mi sms-em, w którym szpitalu. 
Olałem resztę zajęć i wsiadłem do samochodu. Od razu kierując się w stronę stolicy.
***
Kiedy znalazłem się pod szpitalem, wydawało mi się, że minęły całe wieki. Zołza stała przed szpitalem i rozglądała się na wszystkie strony. Gdy mnie zauważyła od razu weszła do szpitala.
Zatrzymała się pod salą 426. Wtedy z pokoju wyszedł lekarz.
-Jesteście kimś z rodziny?
-N-nie-wychlipała dziewczyna.
-J-jestem je-go n-narzeczonym-to ostatnie wręcz wykrzyczałem.
Lekarz zlustrował mnie nieufnym spojrzeniem.
-Możesz wejść.
Poszedł w tylko sobie znanym kierunku. Nie czekając na specjalne zaproszenie weszłem do sali, czując na plecach zdziwione spojrzenie Tae na swoich plecach. Zamurowało mnie gdy zobaczyłem bladego chłopaka, który dalej jest mi bliski, przypiętego do wielu aparatur. Od razu odczepiłem kartę i zacząłem ją przeglądać. Moją uwagę przykuł napis: HCV. Dalej były wypisane zmiany wątrobowe, które spowodował wirus. Z tego wszystkiego musiałem usiąść.
"Dlaczego mi nie powiedział?"-zadawałem sobie pytanie, na które i tak nie dostałem odpowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz