Chanyeol-Kai,
czekaj...-biegłem za chłopakiem, który szedł dalej, bo przez
słuchawki mnie nie słyszał."Jak
go złapie to mu te słuchawki... spokojnie Chan...
spokojnie..."-myślałem.Nagle
się zatrzymał i spojrzałem w moją stronę.-A to
ty tak za mną biegniesz-powiedział obojętnie.„Zabije...
wskrzeszę... znowu zabije... zbeszczeszcze zwłoki... i pójdę się
wyspowiadać...".-Dalej
masz mi złe, że spotykam się z Kyungsoo?-Tak...
Kochasz go chodź trochę?-Nawet
bardzo... A ta właściwie, w mojej klasie jest nowy i potrzebował
by, żeby ktoś go oprowadził.-Jak mi
pokarzesz zdjęcie to może to przemyśle...-Wiedziałem,
że to powiesz...-wyciągnąłem telefon, pokazując mu zdjęcie
Byun'a.
BaekhyunMinęły trzy lekcje, a ten idiota patrzy się na mnie jakbym mu rodzinę zabił. Uratował mnie dzwonek na przerwę. Już zamierzałem wychodzić, gdy wpadł na mnie chłopaka.
ChanyeolRazem z Sehunem patrzeliśmy na poczynania Kai'a. W pewnym momencie napisałem na kartce, którą od razu podałem chłopakowi:Chyba wygrałem. ;DZobaczymy, nie zapominaj, że ciągle czuje coś do Dyo, więc...Łapy mu powyrywam, jak zacznie podbijać mi do faceta...Uspokój się, jak zostaniesz sam to masz jeszcze Baek'a na pocieszyciela.-Osz ty mendo społeczna-już zamierzałem rzucić się na chłopaka obok, ale przeszkodził mi krzyk:-Ty mendo nie dotykaj mi dziecka-powiedział D.O.-Ale ja nic nie robię-powiedziałem przyciągając chłopaka do siebie.Nagle rozległ się dzwonek na lekcje."Dlaczego życie mnie nie lubi?".Kyung cmoknął mnie w policzek i poleciał na lekcje."Dobre i to"-pomyślałem siadając na swoim miejscu.Teraz tylko czekać na koniec lekcji i z daleka patrzeć co na wyrabia niewyżyty Jongin oraz przy okazji pilnować by młodemu krzywdy nie zrobił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz