wtorek, 23 sierpnia 2016

19.01.2011r.

Niestety nie mogłem wrócić na studia przez co miałem sto sms-ów na dzień od Yuri. Akurat czekałem w szpitalu na wynik badań. Nagle wszystko zaczęło się rozmazywać, a dźwięk dochodził gdzieś z daleka. Podeszła do mnie pielęgniarka.
-Wszystko w porządku?
~*~~*~~*~
Pierwsze co zobaczyłem po przebudzeniu to zmartwiony Lei.
-Uffff... Nie można ciebie zostawić na pięć minut-powiedział.
-Nie jest tak źle jeszcze ze mną-powiedziałem słabo, czym się zdziwiłem.
-Ech... Pójdę kogoś powiadomić.
Kiedy się odwracał złapałem go za nadgarstek.
-Zostań ze mną.
-Jak z dzieckiem-mruknął siadając na krześle.
-Słyszałem.
*** 2 godziny później***
-Dzień dobry-powiedział lekarz wchodząc do pokoju.
-Dzień dobry-odpowiedziałem siadając na łóżku.
-Czy możemy porozmawiać-spojrzał na Lei'a wymownie.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
-Wyjdź, proszę.
-Ale...
-Proszę.
Lei
"Tak po prostu wywalił mnie z sali... a może on... Nie, to jest niedorzeczne..."-walczyłem z swoimi myślami.
Stoję tu już od jakichś 5 minut jak długo karzą mi tu jeszcze czekać.
-Eeeee... pseplasam-ciągnęła mnie za nogawkę na oko 4-letnia dziewczynka.
-Tak?-schyliłem się lekko.
-Mama powiedziala, ze czeks tu minute, a nie piedz.
"Czyli jednak mówiłem na głos".
-Dziękuje-powiedziałem z wymuszonym uśmiechem na ustach.
-Plose-odwróciła się i w podskokach poszła w stronę jakieś kobiety.
Po kolejnych 10 minutach. Postanowiłem podsłuchać chodź fragment rozmowy, ale kiedy podeszłem do drzwi, one się z impetem otwarły, a ja nie zdążyłem się odsunąć. A ten lekarz nawet na to nie zareagował tylko przeszedł obok mnie obojętnie. Kiedy weszłem do pokoju zobaczyłem zmartwionego Minki'ego.
-Wszystko w porządku?-spytałem.
-Co?-spojrzał na mnie.-To ja się powinienem zapytać czy wszystko w porządku, wyglądasz jakbyś miał bliskie spotkanie z drzwiami...-wyrzucał z siebie słowa jak torpeda.
Zasłoniłem mu usta ręką, no inaczej uciszać nie wypada w szpitalu.
-Spokojnie, nigdzie się nie pali... I tak, miałem bliskie spotkanie z drzwiami, i tak wszystko w porządku. Co powiedział Ci lekarz.
Jego uśmiech lekko zbladł, ale po chwili się zreflektował.
-Tak, wszystko jest okey. Przyszedł powiedzieć o wynikach badań, które zdążyli mi zrobić.
-Aham... Czemu Ci nie wierze do końca?-spytałem podejrzliwie.
-Nie wiem-wzruszył ramionami obojętnie.
Minki
"Tylko nic nie podejrzewaj, proszę... Niech Ci to wystarczy... Boże proszę..."-myślałem.
-No nic...-spojrzał na zegarek.-Musze lecieć, mam sprawy do załatwienia.
-O.K, przyjdziesz jutro?
-Jasne, zadzwonię potem.
"Uffffffff... czyli mam jakiś czas by się ogarnąć...".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz