piątek, 19 sierpnia 2016

Rozdział 6 "Plan cz.1"

Siedzę w szpitalu już tydzień. Strasznie się nudzę, Hoshi nie odwiedził mnie, ani razu tłumaczył się "Ktoś musi robić ci notatki".
Akira przyszła kilka razy, ale tak szybko jak weszła, tak szybko ją odprawiałem.
-Umrę z nudów.
-Przesadzasz-usłyszałem znajomy głos.
Gdy się od wróciłem w stronę drzwi zobaczyłem Hoshiego.
-A ty, co tu robisz?
-Przyszedłem odwiedzić kolegę.-Powiedział z uśmiechem na ustach.-I przyniosłem ci notatki.
-Aney miała po nie podejść.
-Myślałem, że ucieszy cię fakt, że przyszedłem, a ty szukasz dziury w całym.
-Przepraszam.
Wziąłem od niego zeszyty i zabrałem się za przepisywanie. Czarnooki próbował potrzymać rozmowę, ale mu nie szło.
-Skończyłem-powiedziałem uradowany, niestety wykonałem gwałtowny ruch i zeszytu z szafki rozsypały się po podłodze. Schyliłem się po nie, ale on był szybszy. Przez przypadek nasze ręce się spotkały. Myślałem, że moje serce wyskoczy z piersi.
-Niezdara z ciebie-powiedział Hoshi.
-P-przepraszam -powiedziałem to cały czerwony na twarzy.
"Dobrze, że mam długie włosy, przynajmniej nie widział moich rumieńców".
-Ekhm... Dlaczego wtedy się zgodziłeś na ten mecz?-chłopak spoważniał.
- To było silniejsze ode mnie, a że Akuma mi nie wierzył, było mi to tylko na rękę.
-Dobra, koniec. Kiedy cię wypisują?-Shi zmienił szybko temat.
-Jeżeli wszystko będzie dobrze, to za 2 dni... Będę musiał znowu chodzić o kulach-wymamrotałem.
-Rehabilitacja czyni cuda-powiedział zbyt entuzjastycznie chłopak.-Co tak nagle posmutniałeś?
-Lekarz powiedział, że rehabilitacja nic nie pomoże.
-Widzisz, teraz wychodzą konsekwencje twojej głupiej decyzji.
-Ta...
Hoshi usiadł na krawędzi łóżka. Powoli zbliżał się do mnie. Gdy pomiędzy nami był 1 cm. odległości. Do pomieszczenia wszedł lekarz. A Hoshi odskoczył ode mnie jak oparzony.
-Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale trzeba powtórzyć badania.
-To widzimy się w szkole.
-Pa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz