niedziela, 21 sierpnia 2016

Od nienawiści do miłości

Słów 1538
Paringi: TaoRis, BaekYeol/ChanBaek, ChenTao, KaiSoo.
Uwagi: Zawiera śladowe ilości Apink, wiek zmieniony.

~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~~*~

Zmiana uczelni w środku 2 roku studiów to dla innych głupota, ale dla mnie uwolnienie się od przeszłości. Seul to duże i piękne miasto, ale nie teraz o tym. Idąc przez korytarze akademiku, niewiele osób zwraca na Ciebie uwagę. Stojąc przed drzwiami pokoju masz nadzieje, że twojego współlokatora nie ma w środku. Kiedy jesteś w pomieszczeniu z ulgą stwierdzasz, że jest pusto, ale nie trwa to za długo, bo chwile potem do pokoju wchodzi chłopak.
-Niech zgadnę jesteś tym moim współlokatorem-powiedział obojętnie.
-Tak,Huang ZiTao-wyciągnąłem w jego stronę rękę.
-Byun BaekHyun-wymamrotał przechodząc obok mnie obojętnie.
Już zamierzałem o coś spytać, gdy mnie wyprzedził.
-Lewa strona pokoju jest wolna.
-Dzięki.
Wzruszył tylko ramionami.
"Dziwna osoba"-pomyślałem.

***Kolejny dzień***

Wchodząc do sali wykładowej rozglądam się po całej szukając wolnego miejsca. Zauważyłem jedyne przy moim współlokatorze, przez chwile się waham czy tam iść. Nagle Byun wykonuje ponaglający gest.Kiedy podchodzę mówi:
-Ech...Nigdy się od Ciebie nie uwolnię-jego twarz rozjaśnia delikatny uśmiech, który po chwili odważam się odwzajemnić.
-Mam być zazdrosny-usłyszałem z tyłu.
-Przecież wiesz, że nie-odparł chłopak od wracając się.-To mój nowy współlokator, Huang ZiTao. Tao to mój przyjaciel Park ChanYeol.
-Miło mi-powiedział chłopak z odstającymi uszami wyciągając w moją stronę rękę.
-Mi również-skinąłem mu głową.
-Hej-powiedział chłopak o dziewczęcej urodzie.-O~, nowy... Cześć, jestem Luhan, a ty?
-Huang ZiTao-przedstawiłem się.
-Trochę to za długie... ZiTao-powtarzał moje imię.
-Tao-podpowiedział chłopaka obok mnie.
-Właśnie...Dzięki.
W tej chwili do sali wszedł profesor. Przez co w sali zrobiła się cisza,która jest miłą odmianą od tego harmideru na korytarzu.

***Wieczór***

Do wieczora znałem już Chen'a, Luhan'a, ChanYeol'a, Xiumin'a, Kai'a.Teraz siedziałem na łóżku i czytałem książkę, gdy nagle obok mnie znalazł się Byun.
-Jak tam dzień po poznaniu walniętych osób?
-Przesadzasz,może są zdrowo kopnięci, ale się człowiek z nimi nie nudzi.
-Zmienisz zdanie jak poznasz resztę.
Spojrzałem na niego nie rozumiejąc.
-Spokojnie,masz jeszcze do poznania dwie osoby, bo dwóch już skończyły studia, a jeden jest na wymianie powinien być za kilka miesięcy, a może tygodnie... nie ważne i tak wróci, jak zawsze...
-Aham...
-Spokojnie, D.O krzywdy Ci nie zrobi, a Sehun lubi poznawać nowych ludzi... Co ja mówię, lepiej samemu z nimi nigdy nie rozmawiaj, bo nie wiadomo co im wszczęli do tego pustego łba.

***Cztery miesiące później***

ChanYeol skończył patrzeć się na mnie podejrzliwie, poznałem również Sehun'a i D.O, nie dziwie się, że Baek tak oni mówił, a nawet poznałem Lay'a i Suho. Dziś wszyscy są podekscytowani, ale nie chcą powiedzieć dlaczego, więc udaje obrażonego i od pięciu minut współlokator chce mnie udobruchać, a Chan zabić wzrokiem.
-Czyli jednak mam być zazdrosny-mruknął wielkolud.
-Co,nie-od razu zacząłem zaprzeczać.
-Spoko,przecież żartuje, BaekHyun by mnie nie zostawił.
-Jesteś tego pewien?-spytał chłopak.
-Tak-uśmiechnął się w jego stronę.
Wspomniany wyżej chłopak już otwierał usta by rzucić ripostą, ale ktoś powiedział za nami:
-A tu co się dziej?!-Zdziwieni od wróciliśmy się w tym samym momencie.-Nie ma mnie kilka miesięcy, a wy się kłócicie?
-YiFan-zaczął z urazą jelonek.-Miałeś być tu już tydzień temu-powiedział z urazą.
-Przepraszam trochę mi zeszło na...
-Niemów już nic więcej-powiedział spanikowany Xiumin.
-A kto to?-spojrzał na mnie.
-To Huang ZiTao, mój nowy współlokator-powiedział obejmując mnie ramieniem.
-M-Miło mi-powiedziałem.
-Czemu zajął moje miejsce-powiedział z urazą.
-Daj spokój, niedawno tu się przeniósł...
-Ta jasne, i tak za chwile się...
Wziąłem swoje rzeczy i wyszedłem z sali, nagle straciłem ochotę nasiedzeniu na wykładach.

Kris
-A kto to?-spojrzałem na obcego chłopaka.
-To Huang ZiTao, mój nowy współlokator-powiedział Byun obejmując chłopaka.
„Gdybym wiedział, że coś takiego mnie zastanie byłbym szybciej"-pomyślałem.
-Czemu zajął moje miejsce-powiedziałem z udawaną urazą.
-Daj spokój, niedawno tu się przeniósł...
-Ta jasne, i tak za chwile się...
Tao wziął swoje rzeczy i wyszedł z sali.
-I co zrobiłeś?-spytał Lulu.
-Daj spokój. Nie wiesz, że Kris ma problem z zaakceptowaniem osób,które mu się podobają-powiedział spokojnie Sehun.
-Zmieniając temat-zaczął Baek.-Masz mi go przeprosić, bo to nie ty z nim mieszkasz powiedział z urazą.
-Mam pomysł-powiedział Park.
-Jaki?-spytałem już coś przewidując.
-Niech z nim pomieszka kilka dni, to go przeprosi bez zmuszania.
-Zaproponowałeś to tylko dlatego, że macie razem pokój Chan.
-Może.
-Proszę o ciszę i zajęcie miejsc-powiedział profesor.

***Wieczór***

Tao
Siedziałem na łóżku i myślałem o tym całym YiFan'ie. Kiedy nagle rozległo się głośne pukanie, które sprowadziło mnie na ziemie. Od razu podszedłem do drzwi i je otworzyłem, mówiąc:
-Przecież masz klu...
Zdziwiłem się, bo za drzwiami nie stał Byun tylko ten cały Fan.
-Co tu robisz?-spytałem zdziwiony.
-Pewne osoby chcą spędzić ze sobą czas i zostałem przysłany tutaj.
-Ale...
-Przyzwyczajaj się, bo spędzimy ze sobą tak kilka dni.
Przytaknąłem ruchem głowy, po tej wymianie zdań zajęliśmy się swoimi sprawami.

***6 dni później***

Kris
-Pogodziliście się?-spytał Chen.
-Powinieneś się spytać, czy są ze sobą, albo czy Tao...-mówił Sehun.
-Nie,nie i nie-powiedziałem szybko.
-Szkoda-powiedział zawiedziony, przez co oberwał w głowę od Luhan'a.
-Dzięki.
-Do usług-odparł tam ten z wielkim wyszczerzę na twarzy.
-A tak na poważnie gdzie się podziewa pandzia?-spytał Kai.
Wszyscy spojrzeli na mnie, nie wiem dlaczego. Może miałem ochotę nie kiedy go zabić, albo żeby skończyć tą cisze przeprosić, ale wszyscy na to czekają. Nagle wszyscy spojrzeliśmy w stronę zatrzaskujących się drzwi od sali wykładowej myśląc, że to profesor Kim, który lubi sobie potrzaskać.
-Gdzieś ty się podziewał tak długo?-spytał D.O.
-Telefonu szukałem-odparł siadając pomiędzy Jongin'em, który zaczął się dobierać do Kyungsoo.
Kai chciał mu zwrócić uwagę, ale po sali znowu rozszedł się trzask drzwi tym razem do sali weszła jakaś kobieta, zatrzymała się na środku i powiedziała:
-Son NaEun, przez jakiś czas będę zastępować profesora Kim'a.
„Na wyki też po nim przejęła"-pomyślałem.

***2 tygodnie później***

-To co wracamy do swoich pokoi?-spytałem z nadzieją.
-A przeprosiłeś-spytał podejrzliwie jelonek.
-Nie.
-To nie się nie zamieniamy-powiedział wielkolud.
-Ale...
-Powiedziałem,że masz go przeprosić, a nie polubić, więc przeproś, a jutro możesz wracać do swojego pokoju-powiedział spokojnie współlokator ZiTao.-Dobra my idziemy za chwilę cisza nocna-powiedział ciągnąc za sobą biednego chińczyka.
-Ech...
Po 10 minutach znalazłem się w pokoju, moje przeczucia związane z tym,że chłopak śpi były słuszne. Podszedłem do jego łóżka by zgasić lampkę, bo zasnął przy książce.
-Ech...Co ja się z tobą mam...-mruknąłem, patrząc na chłopaka.-Co?!
-Już jesteś-powiedział zaspany przecierając oko.
„Urocze"-przeszło mi przez głowę.
-Obudziłem Cię?
-Nie-zaprzeczył gdy doszło do niego to co powiedziałem.
-Idź spać-powiedziałem lekko się uśmiechając.
Wtedy zrobił coś czego się nie spodziewałem. Złapał mnie za rękę i pociągnął tak by leżał na wznak, a sam się we mnie wtulił.
-Co ty...?
-Cichaj-powiedział.-Zimno mi-dodał po chwili.
-Może ci wierzę, może nie.
-Nie musisz mi wierzyć-powiedział obojętnie.
Leżeliśmy tak w ciszy nie chcąc zniszczyć chwili.
-Śpisz?
-Nie.
-Przepraszam za tam to wtedy, bo wiesz...
-Wybaczam.
-Co?!Nie będziesz robić mi wyrzutów czy coś?-nie powiem lekko mnie to zdziwiło.
-Nie,na twoim miejscu też bym się tak zachował.
Rozmawialiśmy tak jeszcze przez jakiś czas dopóki młodszy nie zasnął.

***Rano***

-Jak oni słodko razem wyglądają-usłyszałem wnerwiający głos Sehuna.
-Ciszej, bo ich obudzisz-powiedział Baek.
-Pogodzili się wreszcie-do pokoju wparował Chan.
-Jak widać-powiedział Suho...
„Chwila Suho tutaj"-pomyślałem.
Od razu otworzyłem oczy i zobaczyłem telefon tęczowo-włosego przed moją twarzą.
-Ja Ci dam robić zdjęcia-powiedziałem wyrywając mu telefon i usuwając zdjęcia.
-No weź... myślałem, że będę miał śliczną tapetę-mówił urażony, próbując odzyskać swoją własność.
-W końcu się pogodziliście-powiedział uradowany Minseok.
-Możemy zamienić się pokojami-powiedział BaekHyun.
-Mam propozycję nie do odrzucenia-powiedziałem.

***2 lata później***

-Nudzę się...-marudził mi nad uchem Tao.
-To się czymś zajmij-powiedziałem próbując uczyć się do testu.-Albo idź komuś innemu marudzić nad uchem.
-Chen, Xiumin, Sehun, Chan, Baek są na jakiejś imprezie. Suho i Lay są urodziny Yixing'a. Luhan jest na randce z niejaką, Yoon BoMi? Ciekawe co robią Kyungsoo i Jongin..
.-Nie będą mi Cię deprawować.
-Hyung nie będzie tak źle.
-Po ostatnim co odwalili straciłem do nich zaufanie, na tyle, żebyś beze mnie z nimi nieprzebywał. Nie pytaj się dlaczego, bo dobrze wiesz.
-To co mam robić.
-Wymyśl coś-powiedziałem wracając do wkuwania.
Po kilku minutach myślenia wyciągnął telefon i zaczął z kim pisać.
-Hayoung też nie ma czasu-powiedział zrezygnowany.-Obejrzymy jakiś film?-spytał z nadzieją.
-Co ja się z tobą mam?
-Nie trzeba było zamieniać się pokojami na stałe z BaekHyun'em.
-Uwierz nawet gdybym tego nie zrobił byłbym tu częstym gościem.
-To co z tym filmem.
-Ech...-westchnąłem odkładając książkę.
„A może by tak..."-myślałem.
-A może inaczej spędzimy ten czas.
-Niby jak?!
-A tak...
Złapałem go za rękę od razu przyciągając go do pocałunku, kiedy dotarło do niego co się dzieje zaczął się wyrywać, ale tylko przyciągnąłem go bliżej siebie. Niestety zapomniałem, że ten jest silniejszy ode mnie, przez co leżałem po chwili przygwożdżony do łóżka.
-Dlaczego...?
-Bo...
-"Bo"-ponaglał mnie.
-Bo Cię kocham-powiedziałem przygotowany na te najgorsze opcje jego reakcji.
Ale zamiast tego poczułem jego usta na swoich.
-Ja Ciebie też idioto...-schylił się nade mną.- Tak trudno było się do tego przyznać.
-Co...?
-Jestem spostrzegawczy-mruknął.
-A tak na serio.
-Skapnąłem się gdy byłeś zazdrosny, kiedy udawałem, że ja i Chen...
-Nie wspominaj tam tego. Kurde a myślałem, że dobrze udaje.
-Chciałbyś.
Nagle ktoś wparował do pokoju.
-Chłopaki...-zatrzymał się w połowie pokoju.-Może ja wyjdę i zapukam-mówiąc to zaczął się wycofywać.
-Kai co chciałeś-powiedział Tao.
-Zapytać czy nie macie ochoty obejrzeć jakiegoś filmu, bo Kyungsoo się do mnie nie odzywa, ale widzę, że jesteście zajęci, więc ja już pójdę-po tych słowach wyszedł z pomieszczenia.
-To na czym stanęliśmy...-powiedziałem w stronę chłopaka.
-Hmmm...Sam nie wiem...
-Ech...
Po chwili zamieniliśmy się miejscami, co spotkało się z niezadowoleniem młodszego.

-Chyba ja tobie muszę przypomnieć.-po tych słowach złączyłem nasze usta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz